Drugie dno

Marek Kielgrzymski

Kineskopowy blask

mały chłopiec włożył butki

teraz do zakola rzeki mamy jeden nurt

nagie miejsce po wiośnie

nagie miejsce po wiośnie

elegancki stróż przykłada ucho do drzwi

Dzieci są lekkie

można je przenieść –

roztkliwiasz się kiedy to mówię

cyna świeczników

winogrona i nóż –

nikt z nas nie chce się odezwać

Zszedłem w dół

spytać o drogę

kluczyłem między kasztanowcami

przyroda pokazała gołe niebo

nagie miejsce po wiośnie

nagie miejsce po wiośnie

nagie miejsce po wiośnie

 

Oceń ten tekst
Marek Kielgrzymski
Marek Kielgrzymski
Wiersz · 13 grudnia 2018
anonim