wariaci są zieloni
i chrupią rzodkiewki w cieniu drzew
świat okrągleje
i rozpada się na setki mgnień
upiorny moment stalaktytów iluzji
niosę trumnę niebieską
rozcięte niebo broczy blaskiem
klucz ciągnących żurawi kaleczy powietrze
został rachunek korytarzy
wijących się złotych masek
trójspadzisty wizerunek
Jednego Doskonałego Nieodgadnionego