Popołudnie w terenie

Marek Kielgrzymski

Mój kumpel stomatolog wiesza na mnie psy. Dlaczego -

pytam - jesteś nie w sosie? Przecież Gwiazdka

za pasem, jesień dawno się zbrukała. Nie

mówiąc o przeklętym lecie tego pechowego

roku, gdy twój obojczyk nie wytrzymał

presji terenowych i spędziłeś

sierpień w gipsie. To nic nie da, że będziesz

się na mnie boczył. Opowiedz lepiej o Królu

Olch i jak słuchałeś wczoraj przeglądu

muzycznego; to ty wspominałeś chyba,

czy też dwie dziewczynki z rowerem

wigry, które nas mijały, gdy siedzieliśmy

na ławce przed blokiem 106 na Przymorzu,

że śpiewali Skaldowie. Ktoś

jednak nucił do cholery to „i wszystko mija,

i wszystko mija”, kiedy rozbolały mnie

plecy i poszliśmy dalej. To nie trzyma się

kupy, a wieczór pasji i natchnienia przy

lekturze Sklepów cynamonowych stanął

pod znakiem zapytania.

 

Oceń ten tekst
Marek Kielgrzymski
Marek Kielgrzymski
Wiersz · 13 grudnia 2018
anonim