Domek 21 (wiersz)
Marek Kielgrzymski
Kiedy wchodziliśmy
duktem czerwonych drobinek na szczyt
trawiastego wzgórza. Komary jadły nas
na ciepło. Trzciny pięły się do wyspy ptactwa,
w kameralnym kinie Arakon wyświetlano
komedię rosyjską. Tupałaś koreańskimi pantoflami,
a z WC wychodziła grupka
wczasowiczów z Gruzji. Pomyślałem,
że ja także
z głowy nas wyjmę sosną.
przysłano:
13 grudnia 2018
(historia)
przysłał
Marek Kielgrzymski –
13 grudnia 2018, 07:00
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się