Pijąc piwo w parku oliwskim (wiersz)
Marek Kielgrzymski
Absencja łabędzi zadziwia pomimo
ciepłej pory roku. Urząd
Pośrednictwa Pracy nie ma
ofert. Można wychowywać
nadużywających, strzyc gazony albo
spijać nektary czczych obietnic.
Ugruntować marne ego i wtedy
chaos ogółu schodzi
na plan dalszy. Mimo to
zgrubiałe od powtarzania słowa drapią
w gardle. Rumieniec poborowego
nie wystarczy by
się wyłgać od zaszczytnej służby
w obronie polskich granic. Trzeba
więc się skutecznie usprawiedliwiać.
Zostanie imperatyw. A o to
nam przecież chodzi.
przysłano:
13 grudnia 2018
(historia)
przysłał
Marek Kielgrzymski –
13 grudnia 2018, 07:07
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się