w drodze stoimy teraz w oczach rumaka wiosny
zygzaki światła na polach pszenicy w górę jęk
tonąc w źrenicach przestrzeni przez roztopy grzęźniemy
w uszach szumiący protest zimy jasnej i przeszłej
ostre spojrzenie dnia wypatrujące motyla
utknąłem gdzieś w poprzek siebie
sylabizuję z wolna
tak będzie aż się wypełni
dzień noc wachlarz kolorów