o którejkolwiek godzinie wrócę
o którym brzasku wzdłuż jakiej granicy
pod jakim obłędem szlakiem jakiej fobii
w jaśminach bzach w paciorkach minut
- w bebechach wiosny
tonę
na brzegu ludzkim wiatr osusza dłonie
cień wskazuje na mnie palec mroku zakrzywia się
hojny jest bóg wieczoru
hojny jest świt
hojne dni moje