jestem wpisany w te dni
każdy kolejny marszczy skórę na dłoniach
zdziera gardło nie tak miało być
dzionki dzioneczki uruchamiane nad ranem
kiedy słońce prostuje kręgosłup
ślepia roślin złowrogo filują
ludzie ludzie na przystankach zwidów
jestem tak dla was jak wy dla moich pieśni
auta miażdżą zmierzch
przetacza się oślizły korpus Ziemi