M.
stajenny świt
we mgle stoimy dotykając krat
pytania urastają do krawędzi myśli
snują się papierowi ludzie
pogodzić czas i samotność
bez chorych czasz światła
tłuczonych z żalem i nadzieją
budzą się monstra
Twoje spojrzenie oświetla mi drogę
choćby i nad
przepaść