brudnopis

Marek Kielgrzymski

luźno bezpłynnie echo się zawiesza

w dniach stęchłych w obrysach kopuł smętnicowych

i oddech szybki skarlały doczesny

kuleje rozkruszon od świtu zmaganiem

 

agregaty upojne w młodość karkołomną

pompują stokrotność spamiętanych rytmów

tętnią porywczym stubikopyt basem

areałem utrąceń w horyzont rozlanym

 

tak mrowić, tak doglądać krajobrazy wartkie

mleć hałas i w starość lekko się poruszać

cały rozlany wiosny udój ciepły

przetrwonić teraz – w lotniska anielic

 

odczynić urok tamtych lat beztroskich

konających w bajecznych otchłaniach wieczorów

dni, co niczego nie niosą

w nic zachodząc znaczą

 

powidokiem się zgoić w twarze

odczynionych

 

Oceń ten tekst
Marek Kielgrzymski
Marek Kielgrzymski
Wiersz · 13 grudnia 2018
anonim