W pochmurnym geście nieba
nie ma niczego, czego bym sobie
nie odmówił
Piana i siny brzeg
oczy które widzą przez światło
cały kolisty poszept widnokręgu
Jak się bawić, jak wirować
by nie utracić siebie
...
Nowe gniazda, nowe nadzieje
cykl, wieczny obrót sfer
nie ma w tym niczego, czego bym sobie
nie odmówił
I ostatni bezdech brakuje śliny
i podszept ocienionych
wzgórz