mocarz którego nie ima się kropla
rdza lśnienie ni swoboda żaru
rozumienie blasku – bezwład rozpopielisk
może
knuć wyobrażone lepić rozpostarte
własny oddech ułożyć jak wzór Mandelbrota
ale
nie ukoi żałości zatrzaśniętej w trzewiach
żadnym gestem-gigantem czy tąpnięciem woli
zostanie
bezradny
wobec gry pozorów Losu Pustki Zdrady
sam sobie sam w sobie przeciwko Nicości