W słonecznej spermie
w podrygach plejad
sobą skarżąc się
siebie oskarżając
smrodem chaosu
czarnych zorzy lśnieniem
przenikam ziemię
krótkim cięciem chłodu
wizgoczę matnią
srebrną grudą sromu
plącząc nić niebieską
w peryferiach macic
W słonecznej spermie
w podrygach plejad
sobą skarżąc się
siebie oskarżając
smrodem chaosu
czarnych zorzy lśnieniem
przenikam ziemię
krótkim cięciem chłodu
wizgoczę matnią
srebrną grudą sromu
plącząc nić niebieską
w peryferiach macic