Skowycząc ciszą napełniam
powietrze zębostwór kary
rozpadliska oczu
I teraz krwawiąc nie wołam pomocy
skręcam się w sobie
i wymierzam razy
Nie ma mnie we mnie
nie ma mnie zupełnie świt zatrzaskuje
martwe korytarze
Skowycząc ciszą napełniam
powietrze zębostwór kary
rozpadliska oczu
I teraz krwawiąc nie wołam pomocy
skręcam się w sobie
i wymierzam razy
Nie ma mnie we mnie
nie ma mnie zupełnie świt zatrzaskuje
martwe korytarze