Żaden powód radości Licznik zmarłych godzin
Chłodny kościół zimowy
Świat gmera w beczce prochu Widzowie o tym wiedzą
Sztywne drzewa w kołnierzykach śniegu
Nie mogę iść na wagary Ukończyłem szkołę
Motam więc po mieście pajęczynę tropów
Spiker ściga mnie scenką o boskich cukierkach
A więc jestem Urodziłem się Trwam
To nie oszustwo multipleksu Mam swój fotel w klubie
Odciśnięte miejsce Własny kufel w pubie
Kolejność bolesną w łańcuchu istnienia