bardzo lekko przekraczam kolejne progi domu
wolny, prawie rozbawiony
już dawno dorosły tak śmiesznie dziecinny
wracam mając w zanadrzu
nakreślony plan korzystania z życia
sam w rodzinnym gniazdku bez kontroli
on i ja
ten co sądzi ludzi swą manią wielkości
i ja - pozwany
ochrzczony mianem bezwzględnego stwora
bo choć ta sama krew i chyba tylko tyle
jak różne dwa genetycznie materiały
niepewnym krokiem przekraczam kolejne progi domu
zniewolony wszechobecnym lękiem
z daleka czuję sapanie apodyktycznych racji
już dawno dorosły a jakże stłamszony
wracam do rodzinnego gniazda
Niektórzy dyżurni ,,krytycy" odreagowuja swoje kompleksy, niską samoocenę, poprzez złośliwe negowanie cudzej pracy.