twarze w półmroku
których nie zapytasz
o lęk o niedopowiedzenia
o płochość wyborów
kroki w korytarzach
kandelabry świetlówek
bez nazwisk bez numerów
wpięte równo w czeluść
głowy w półbrzmieniach
trywialny kontredans
bez imion bez pozorów
zgrzebnie nanizane
na linię stąpnięć
na krawędzi zmysłów
które zagubione
w niepewności świecą