w trzecim obiegu miłości
mamy siebie papierosy i przestrzeń
gdy boli to znak że idziemy ku sobie
jestem coraz lepsza coraz doskonalsza
niczym kustosz zbratań
w krypcie miłosnej noclegowni
na ósmej kondygnacji dnia
czai się lodowiec jest chłodny jak twoje dłonie
gdy śpisz albo gdy się powtarzasz
k o c h a m słowo które nic nie znaczy
które jest całością znitowaną jak łódź podwodna
łódź podwodna naszych dotyków
w kokpicie serca cię tracę