Zakamarki (P)

Grzesiek z nick-ąd

 

Zakamarki

Niech tam sobie tańczą w Paryżu, Londynie,
wydłubują kawior z najdroższych szampanów.
Niech tam po ich niebie miód i mleko płyną,
a ja wciąż wybieram kierunek Polanów.

Chociaż wiatr historii wcale nie oszczędzał 
(najpierw przyszli ruscy, potem twardogłowi)
chociaż ciągle bieda, a czasami nędza,
to lasy wciąż snują swą piękną opowieść.
Wciąż Grabowa śpiewa melodyjnym głosem
i prosi by czystość jej uszanowano,
a kaczki żurawiom ślą listy w niebiosa,
by znowu wybrały kierunek Polanów.

Tu poezja mieszka w każdym zakamarku,
choć pomalowana najzwyklejszym życiem,
wciąż koguty budzą ludzi bez zegarków,
bo w tym cudnym miejscu czasu się nie liczy.
Niosą krzyż jak wszędzie, tyle że mniej boli
dzielony na wszystkich najlepszych sąsiadów...
Turysto, jeżeli ci życie pozwoli
wybierz raz na szczęście kierunek Polanów.

 

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Doskonały 5 głosów
Grzesiek z nick-ąd
Grzesiek z nick-ąd
Wiersz · 1 stycznia 2019
anonim