wyrwany ze snu w koszmarną noc
przecież o sobie nie wiem nic
skąd i dokąd prowadzą schody
kilka dróg obok ścieżka
ciemne przejście kłódka na drzwiach
zimna woda ciepłe powietrze
zmieszane z pyłem ziemi
w błocie zakopano prawdę
zamykam rozdział skąd się wziąłem
oddechem strącam samoloty
skąd jestem czuję podobnie jak wy
należąc do tej samej matki
w głowie myśli snują się po mokrym mózgu
wyładowany jak po burzy słońce
milczenie siłą słów zagubiony