wiatr przecina śpiew ptaka
dzień chwali słońca cień
bywam mózgiem niezbadanym
patrzącym na kraty
odkrywam się na nowo
okryty tajemnicą kilku słów
koduję myśli zapisuję znaki
widzę więcej niepotrzebnie
odbieram niechciane telefony
dzwonią z Hadesu demony
ulice przeszywają strachem
czyste kamienie
boję się ulegam farmakologii
łykam proszki gorzkie fobie
niedobrze źle
kroczę przed snem długim korytarzem
idą po mnie na dno
miętolony w dłoni sznur
małe życzenia
by skończył się film
nie w kaftan ubrany
dzwoni anioł odbieram
z zapytaniem czy wszystkie
tabletki połknięte
popite czarną kawą
przegryzione czarnym chlebem