neopoezja

Yaro

pokolenia podążają za myślą która pędzi 
przepędza chmury powietrze wyraźny smak
idee zaszczytne poglądy muzyka idole plakaty pośród ścian
Pan Tadeusz kojarzony z setką z Red Bullem 

 

przy bufecie młody chłopak szatą zewnętrzną jak dziewczyna 
wyciśnięty szczupły na butach haczyk lub paski
poezja wypełzła do dyskoteki gdzie gra nowa orkiestra 
co zamienia płeć na odmieńców nęci zachód wolnością

 

zepsuty jak ulęgałki pod starą gruszą na polu samotna 
otoczony dymem tytoniu odpoczywam  wzdycham 
nad dolą i niedolą stęsknionych samotnych kobiet
niegdyś Absynt mącił zmysły artysty tymczasem zioło 

 

odpływam z wódką Bols na przeciwny brzeg 
ciężko dając radę zamawiam kolejkę nie przestaję
płynę popłynąłem zbudzony pod stołem przez ochronę 
kończy się dla mnie noc ooo wypędzony jak pies 

 

podkulony zgarbiony zakładam w nieładzie kurtkę 
azymut w dobrą stronę do ścian podążam asfaltową
wytoczony  na brzeg na molo zaproszony wzrokiem żony 
tłumacząc się niezgrabnie na kwadracie otulony etanolem
 mam dość nasycony papierek lakmusowy kolor czerwony

Yaro
Yaro
Wiersz · 17 stycznia 2019
anonim