Pigmentowe okna (wiersz)
Rafał Ch
Pigmentowe okna z trwogą zasłoniłem.
Odstąpiłem na pięcie - w tył - zwrot.
Mą lubą, za sobą, zostawioną, wypatrzyłem -
czekała - jak czeka na dzień - noc.
Skoczyłem więc ku niej - do otchłani bezdennej -
w jej bladogwiazdowych objęć błyski -
ku otusze stałej, bezkresnej,
czyjśkształtnej, rozbłysłej myśli.
I z nią tam krążyć w ciemności chcę - we dwie blade komety..
I przestać tam pełgać strasznym zdaje się - uchylić powieki.
słaby+
4 głosy
przysłano:
18 stycznia 2019
(historia)
przysłał
Rafał Ch –
18 stycznia 2019, 22:44
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się
tyle dla mnie