wiersz na pojutrze

Grzesiek z nick-ąd

 

 Mona nosi torebkę i szpilki,

i jak lwica broni uśmiechu,

kiedy o tym przeczyta za chwilkę

ciepłym słowem pozbawi oddechu.


W tej torebce ma niezły bałagan:

kilka wierszy, piosenek i listów...

Czasem sójka na jej dłoni przysiada

i pomaga układać to wszystko:


dwie piosenki kochane na pamięć

diabeł nakrył szminki ogonem,

no a wiersze z brunatnymi plamami

obok listów – zawsze na koniec.


Mają do mnie obie przyjechać:

Mona w szpilkach z sójką na ręce...

Tylko czemu tak się smutno uśmiecha?

Jakby moje pękło w niej serce...

 

Grzesiek z nick-ąd
Grzesiek z nick-ąd
Wiersz · 28 stycznia 2019
anonim