czerwone lustro (wiersz)
Ariel Wiertelak
jak kiść jarzębiny
rumieni się nagość
pukle słońca mierzwi wiatr
otula je, cichością przynagloną
oni zawstydzają świt
anioł i demon w uścisku
drążą ciemność
w półmroku owadzim
jak proporce, kołyszą się
strąki podmuchem upojone
dotyka je
giętkie słowa i miąższ
rdzawo nieśmiały
- pachnie latem
jego tchnieniem piętrzących się barw
szpiczaste domy celują w niebo
przestrzeń między nimi
adaptuje senność
senność naszych spraw
odkrywam dawną przestrzeń
ukrytą w słowie lat
niczego sobie
2 głosy
przysłano:
6 lutego 2019
(historia)
przysłał
Ariel Wiertelak –
6 lutego 2019, 21:26
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się
Mam wrażenie, że gdyby Autor zapisał to bez tych koturnowych ozdobników, wiersz zapewne by mi się spodobał.