Obserwuję
mdłe światło
nocnej lampki
nieudolnie
próbuje mi w tym
pomódz
Liście kwiata
stojącego
na oknie
monotonnie
kiwają się
w przód
i w tył
nie jest dobrze
mysle
- przeciąg
i jeszcze
za oknem
pada deszcz
skomlący pies
przebiegł
na drugą stronę
ulicy
jakiś staruszek
położył się
na
drewnianej ławce
skulony
odchodzi
nawet wierzba
jest dzis
płacząca
a ksieżyc
samotny
przesówa się
po czarnym
nieboskłonie
Obraz zachodzi mgłą...
ołowiane powieki
są
takie cieżkie
łzy nieba
spływają
po szybie
skrzypiąc
drewniana szafa
śpiewa mi
kulawe łużko
kołysze
do snu
wszystko jest
jakieś rozmyte
nie mam już sił
zniknął gdzieś
pies
nic nie widzę
nie ma księżyca
staruszek
rozpłynął się
gdzieś
w powietrzu
nawet wierzba
przestała płakać
i mnie nie ma
śpię
truskafka
Wiersz
·
16 marca 2000
-
:PPufyyfullllllllllllllllfrrrrrrrrrrrrrlkuiug