Wstałem o osiemnastej.
Chciałem jeść, ale poszedłem do pasmanterii.
Kupiłem wreszcie nici:
białą, szarą i czarną.
Zszyłem już szarą koszulę.
Nawet dobrze wyszło.
I tak podziergałem
jeszcze trochę...
Białą oddałem do pasmanterii.
Może komuś się jeszcze przyda,
a kończyła się gwarancja.
Choć nie sądzę.