Wstałem nieswój.
W kuchni na stole
leżał szary chleb
i stała szara kawa…
Potem położyłem pryzmat.
Z niego światło padło
na spodeczek, wazon
oraz na moją twarz.
Pełen optymizmu poszedłem do pracy.
Wstałem nieswój.
W kuchni na stole
leżał szary chleb
i stała szara kawa…
Potem położyłem pryzmat.
Z niego światło padło
na spodeczek, wazon
oraz na moją twarz.
Pełen optymizmu poszedłem do pracy.