Nad tonią spokojną i czarną
Roni młodzieniec łzę marną
Przed każdym spacerowiczem
Ucieka smętnym obliczem
Gdyż życie mu zawód sprawiło
W rozpaczy myśl utopiło
I stojąc nad brzegiem jeziora
Chce pozbyć się swego upiora
Za chwilę duszę swą marną
Rzuci w toń spokojną i czarną