Pewien poeta miał trzy żony
i pisał dla nich milion wierszy.
Wszystkie odeszły obrażone,
że on coś pisze... A nie pieprzy.
Kiedy granice się przekroczy
to o szczerości dużo łatwiej:
„ma pani takie piękne oczy,
że aż się chce na piersi patrzeć.”
Na dziesięć siedem w mordę dało,
dwie postawiły go do pionu,
ale ta jedna tak się śmiała,
że dziś jest jego czwartą żoną.
Po pierwsze morał dla poety,
który nieśmiało, ale powiem:
zmieniajmy słowa, nie kobiety,
bo w końcu nam zabraknie kobiet.
Dla kobiet morał metaforą:
jeśli kochacie „tych od wierszy”,
niech nie zabraknie wam humoru,
gdy oczy większe są od piersi.