pozimowy
Nie kłam, że widziałaś
taniec szaro-burych krokusów,
to tylko koty i twoja wyobraźnia
uprawiają przedwczesny seks.
Nie mów, że poczekasz,
gdy oboje dorośniemy do wypalania
traw dla ukwieconej łąki
i na śmierć konikom polnym.
Nie pytaj jaki jestem przytulny,
skoro nie chcesz wiedzieć
jak bardzo mnie zmroziło.
***
topniejący
Słońce przełamało poranek
jak ostatnie lody, na stawie
wraki po zeszłorocznych wiankach.
Dwie panny z wózkiem,
z czego jedna uśmiechnięta,
pachnącymi chusteczkami osuszają
wspomnienie porannego deszczu.
Chłopaki nabijają butelki po piwie
wiatrem gwiżdżącym na wszystko:
na ramiona topoli i szyje łabędzi,
na uśmiech panienek, na gniew,
na dzieciaka, który jeszcze nic nie powiedział,
a już potrzebuje ojca.
***
Na twoje rączki wierzby pluszowe kociaki,
w jego dłoni przebiśniegi zaręczynowe,
a ona cała w jaskółkach.