włóczę się za tobą po papierze

Yaro

zanurzam pióro

w ciemnym błękicie atramentu

gdyby mówić umiał  kałamarz 

 podpowiedziałby wiele o nas

 

w głowie kilka rozważań

układam w zdania

na papierze szkicuję wiersz

 wyrazy płynące ze stukotem

z drżeniem rąk

 z basem serc

 

 wszystko o czym śnię

ty wiesz  ja wiem

rozdzieleni jak przedarta

pocztówka znad Bałtyku  

 

włóczęgą  po mieście

rozpoznaję siebie

zgubiłem klucz nie odlecę

zamknięte drzwi

spocznę na progu

upływa czas tak mi brak  

 

ostatni taniec ostatnia noc

wciągam nosem szloch

 

 w dłoniach z losem

schowam w kieszeni

zapach twych ust

smak spotkań sprzed lat

jesienny powiew

 liści szum zamazany z czasem

 

twoje włosy na tylnej kanapie

kilka listów spakowane w

żółte koperty

 

 

Yaro
Yaro
Wiersz · 10 marca 2019
anonim