rebel

Yaro

nie mów
 że będzie dobrze 
nie wierzę im 

słów nie słyszę 
mało znaczące kim są 
kim będą jutro lub kim są dziś 

 

pragną złoto nam dać 
ale my nie chcemy brać 
nie to co świeci się 

 

uciekaj bracie 
nie znam spokojnych 
miejsc 

 

głowa ciężka od nakazów rozkazów 
mądre głowy kupują nas za błędy
mówią że dzięki pracy żyje się łatwiej
świt wygania nocą wracamy 
nie widząc nic prócz problematyki 
w telewizji ładni ludzi

mówią dużo sącząc bezsensy 


krew zalewa twarz 
ciernie ostre układają się  w koronę 
skaleczone czoło 
pot krew na ciele
słone łzy
zmieszają się z Ziemią skóra pęka od bata 
człowiek nie zobaczy człowieka 
w tłumie proletariatu

 

mam na imię rewolucja 
zakwitła we mnie rebelia 
poczekam jeszcze na dni 
 cel wskaże Bóg 


oko za oko 
ból za ból 

 

Yaro
Yaro
Wiersz · 15 marca 2019
anonim