~ NIE WIESZ GDZIE BEZDROŻA ?
Legły skargą omszałe, milowe kamienie
W kokonach rzeczywistości zastygłe okruchy
Myśli bezbarwnych sędziwe promienie
Dawno zapomniały, iże lawą płynęły…
Zrodzone ze światła i mroku stopioną skałą
I cóż im z magii magmy zostało ?
Krajobrazie marsowych bezdroży
Wehikule czasu powrotów do przeszłości
Przyjaciółko marzeń… mgławych śnień poety
Taka to tylko chropawa metafora
Struchlałego niewolnika planety
Nie na miarę eposu… nie ascety
Tego, co w żałobnym hymnie duchem nie powróci
Ni w wierszu nazbyt smutnym ze łzą pod powieką
O współczucie z wyrzutem do nikogo nie zwróci
Sięgnie tylko po… niewzgardzone wersety
By skryć je pod hałasem…?
Za lasem… za górą… za rzeką
W cisz nisze… za czasem
⊰Ҝற$⊱………………………………………………………………… Lanzarote 17 listopada '11