zdradzony

Yaro

oddać życie za i nieprzyjaciół  
aktem największej miłości 
zdradzony człowiek wierzy  
nie traci nadziei wybacza  
ktoś dał się sprzedać  
  
ból silniejszy od łamanie kołem  
  
niewinność oplątana 
w szmatę zbrodni  
jak za słowa można karać  
  
wolność dotyka delikatnie  
skrzydeł ptaków wiatr  
wilgotne powietrze 
  
choć nikt ich nie chce karmić 
Bóg je karmi to jest dobre  
  
człowiek człowiekowi wilkiem  
pieniądze bogiem  
dążących nie tą drogą mnogo  
  
są potrzebne by być 
dobrym niewolnikiem  
zniewolonym obywatelem 
wolnego własnego więzienia  
bez krat katem być łatwiej  
  
polska droga krzyżowa trwa  
z wieku ma wiek  
bardziej odczuwalna  
szczyt Golgoty blisko  
ukamienowani pobici zdeptani  

uwiera korona ciernista 

wyżej gwiazdy błądzą po ciemnym 

wielcy maja się dobrze
  
powstańmy jak powstajemy  
choćby z popiołów 
ukrzyżowani w ciemnej śmierci  
pokonajmy mrok  
by z nową twarzą  
wymierzyć sprawiedliwość  
ostatecznej drogi do ziemi przodków 
  
by odpocząć w dolinie w objęciach Boga  
Jedynego Stwórcy piękna co żyje  
które nie ma końca  
bo od Niego pochodzi  
zło chciwość mamona  
płonie w ogniu wiecznym  
niegodziwym zapłata  
  
zrozumieć trudno czy nie za późno

 

Yaro
Yaro
Wiersz · 18 kwietnia 2019
anonim