Gdy zimą w ciemności porusza się
gęstwina zmartwień i strachu
przybędą oni
ubrani w kolorze śmierci i zapomnienia.
Czas na ostatnie wiece światła
i budowę szklanych domostw
w których tli się nadzieja
- siła naszego jestestwa.
Koniec powinien nieść oczyszczenie
z grzechów których nie ma
i tych połączonych z nami
na krzyżach herbach i sztandarach
Oni nie będą patrzeć
całują się jedynie z zapomnieniem
mroźnym natarciem umarłych.