jesteś jakaś dziwna
mokre prześcieradło
Bóg nie będzie karmił ptaków
spojrzał czysto na rzeczywistość
serce przebite strzałą
krew na koszulce
wycieram
wylewa się z tętnic
księżyc zmęczony
wszystko mu zwisa
niebo usiane meteorami
kometa leniwa jej ogon
kryzys zawsze wśród biednych dzielnic
rząd upada razem z biurami podróży
drzwiami ktoś trzaśnie
nigdy nie po umieramy
płonie Notre Dame