jestem już zmęczony
jak stary parowiec
płyniemy resztkami sił
przez ostatnie oddechy
może to ospa a może rdza
rewolucja francuska karczuje las
wszystkie pnie równa do karków
stoję na krawędzi pokładu
mity uciekają z butelek
trzeźwy bezsennie
usprawiedliwiam się
chorym aniołom