po twarzy

Yaro

moja twarz jest wymowna 
wyryta każda zmarszczka 
zwycięstwo lub porażka

 

w snach płynę Titanikiem
do lepszego świata 
tonę w połowie rejsu 
opadam na dno 

z pełnym zestawem porcelany 

 

zbudzony opieram oczy
o szarą rzeczywistość 
nieprzytomny 
kulam się do okna 
przecieram dłonią świeży dzień 

 

szara okolica ściska mnie w pół 
zaciskam zęby zapalam papierosa 
uspokaja mnie gdy 
masujesz  zimne skronie 


całujesz szepczesz  

proste słowo

 

 kocham

 

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Dobry 2 głosy
Yaro
Yaro
Wiersz · 10 maja 2019
anonim