Leżę

Leżę, myślę o butelce z wodą.

Leżę, widzę tu dziewczynę młodą

Z tych co gotują i dzieci rodzą.

Leżę, a czas i kilometry nie mają ograniczeń,

Wszystko wygrałem już bez żadnych ćwiczeń.

Niby tutaj a jednak wszędzie.

Leżę, myślę o ucieczce.

Wstanę i pójdę stąd prędce!

Na górze wysokiej fajkę kręcę.

Ileż jestem winien w podzięce

Wyobraźni

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Słaby 1 głos
jurij885
jurij885
Wiersz · 11 maja 2019
anonim