słowa jak pięści boksera
zaciśnięte w kamień
szybsze od światła
ale to tylko słowa
przerwy w milczeniu
czego nie rozumiesz
płyń przez wiarę
nie szukaj sensu
to ledwie dotyk błysku
prośba by nie prosić
sprzeczności grają
na wielkiej szachownicy
figury udają miłość
rozbijają się o siebie
ślepe od nadmiaru
przesyt i pustka
wolę nie mieć niczego
idę w cudzych butach
od śmietniska do śmietniska
bogatszy od siebie z wczoraj