nagle przypomina
sobie siebie wtedy
ale nie chce tylko wspominać
wypominać potem sobie
że nie szukał
własnego drzewa myśli
wraca więc do
zapisanej w kosmosie epoki
z poprzednią czasoprzestrzenią
na podsumowanie
a tam znowu
pamiętliwy on
który tu był
a potem czyli przedtem
ten sam tyle że uboższy
o nadchodzącą
niczym najazd hunów
przyszłość
a tak w ogóle
musiało być
jakoś tam nadrealnie
skoro zarzuca jak sieć refleksję
na to zdarzenie
ale gdzie odpowiedź na
wrażenie wrażenia wrażenia?
może wcześniej tylko
brecha w nieskończoność?
i w końcu zawracając
obłędnie
dochodzi do swojej
niepamięci