ofiary

Jacek JacoM Michalski

znaleźli mnie

w tym lesie w tym życiu

chwytam każde teraz

oddycham głębiej

bez przewodników

nie potrzebuję przebaczenia

liczę i czekam

dni chorują na ciszę

samotność jest lepsza

nie podzielę się nią z nikim

 

kamienie milowe ciągną na dno

zanurzam się w nadmiarze

świadomość jak pustka

strach to tylko fala

nie dotknę już niczego

obcięte ręce oddadzą

oddadzą małemu doboszowi

 

założę krawat i pójdę do pracy

z bólem głowy który mnie zabije

- kiedyś

Jacek JacoM Michalski
Jacek JacoM Michalski
Wiersz · 8 lipca 2019
anonim