Lina

Konrad Koper

Idę po rozpiętej linie,

między racją pierwszą-drugą.

 

Choć liczą na moje potknięcie,

patrzą na mnie z uznaniem.

 

Każde ich słowo jest jak wiatr,

który mocno mną kołysze.

 

Lina pnie się coraz wyżej.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Konrad Koper
Konrad Koper
Wiersz · 12 lipca 2019
anonim