Siedząc w miękkich fotelach
surfując po internetowych stronach
Zapomnieliśmy dawnych Bogów
wycięliśmy pradawne knieje
Tylko Jahwe jakoś się jeszcze trzyma
kurczowo przypięty do krzyża
Dźgany co i raz włócznią Allaha
walczy o kolejne lajki
Człowieku zrzuciłeś Bogów z panteonu
zbiłeś dawnych mistrzów z pantałyku
By teraz w zatłoczonych tramwajach i autobusach
uśmiechać się do swojego nowego smartfona
I patrzysz tępo pusty w ten szklany ekran
co cztery lata obiecują Ci niebo na ziemi
A Ty im wierzysz i ufasz
bo w coś przecież musisz
Czekasz, na maszynę co zastąpi Twoje ręce
zastąpi, Cię w produkcji śmieci
Uczysz potomków obsługi playstation 4
a stare baśnie zbierają kurz
A stara Ziemia patrzy na to wszystko
łkając kwaśnym deszczem
Może się zastanawia
ile bólu zadasz Jej jeszcze
Myśli w twej głowie
wynikiem gwałtu poczęte
Gdy wydumany bóg brał siłą filozofię
rzymianie ugięli karku
Odtąd depczesz dziewiczy wianek Gai
chcąc zrobić z Niej niewolnicę
Udręczone duszy niemocą
ciało z wyrwanym korzeniem
„Czyńcie sobie ziemię poddana”
„idźcie i rozmnażajcie się”
Tak nakazał Ci on
najokrutniejszy z Bogów.