Katastrofa

Michał Sławski

Siedząc w miękkich fotelach

surfując po internetowych stronach

Zapomnieliśmy dawnych Bogów

wycięliśmy pradawne knieje

 

Tylko Jahwe jakoś się jeszcze trzyma

kurczowo przypięty do krzyża

Dźgany co i raz włócznią Allaha

walczy o kolejne lajki

 

Człowieku zrzuciłeś Bogów z panteonu

zbiłeś dawnych mistrzów z pantałyku

By teraz w zatłoczonych tramwajach i autobusach

uśmiechać się do swojego nowego smartfona

 

I patrzysz tępo pusty w ten szklany ekran

co cztery lata obiecują Ci niebo na ziemi

A Ty im wierzysz i ufasz

bo w coś przecież musisz

 

Czekasz, na maszynę co zastąpi Twoje ręce

zastąpi, Cię w produkcji śmieci

Uczysz potomków obsługi playstation 4

a stare baśnie zbierają kurz

 

A stara Ziemia patrzy na to wszystko

łkając kwaśnym deszczem

Może się zastanawia

ile bólu zadasz Jej jeszcze

 

Myśli w twej głowie

wynikiem gwałtu poczęte

Gdy wydumany bóg brał siłą filozofię

rzymianie ugięli karku

 

Odtąd depczesz dziewiczy wianek Gai

chcąc zrobić z Niej niewolnicę

Udręczone duszy niemocą

ciało z wyrwanym korzeniem

 

„Czyńcie sobie ziemię poddana”

„idźcie i rozmnażajcie się”

Tak nakazał Ci on

najokrutniejszy z Bogów.

 

 

Michał Sławski
Michał Sławski
Wiersz · 13 lipca 2019
anonim