Miasteczko

Krystyna Morawska

Blaszany kur na wieży

nie zapowiada końca świata.

Żyje w przyjaźni ze starym dzwonem,

pozdrawia dźwięczną godzinę.

 

Odwiedzam kamienisty rynek

- chwila postoju przy fontannie.

Wiosenny ptak spoczywa w chłodzie

kamienia. Każe iść dalej, w zakurzone

 

uliczki i ogrody z malwami. Tu - przyroda

znalazła dom, w ciszy która wzrusza

jak zagubione błękitne piórko.

 

Popatrz. Nad jeziorami drzemią mgły,

brzegi zarosły sitowiem. Światło przygasa

i odchodzi cicho - odwracam głowę,

 

nie potrafię odsłonić zapomnianych twarzy.

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Niczego sobie 3 głosy
Krystyna Morawska
Krystyna Morawska
Wiersz · 14 lipca 2019
anonim
  • Krystyna Morawska
    Arian, a niech tam. Co dzisiaj nie jest infantylne...

    · Zgłoś · 5 lat temu
  • Arian
    kur w ogóle jest infantylny...
    może poprawisz na piracką flagę?

    · Zgłoś · 5 lat temu
  • Krystyna Morawska
    Już poprawiam, oczywiście Ir masz rację - dziękuję.

    · Zgłoś · 5 lat temu
  • Ir
    Ten "blaszany kurek" brzmi infantylnie", może po prostu "blaszany kur".

    · Zgłoś · 5 lat temu
  • Konrad Koper
    Obrazowy i abstrakcyjny- są filozoficzne motywy !

    · Zgłoś · 5 lat temu