Literackie dylematy

Krystyna Morawska

Niektóre strofy można pisać tylko nocą,

światło latarni odczyta znaki. Szczypta

magii osłodzi płaskie odbicie w oknie,

z którym człowiek nie potrafi się uporać,

bo żal w nim narasta, oddech rozcina

żebra - tak było do wczoraj.

 

Potem meteor spadł mi na głowę

i przeniósł do świata abstrakcji.

Wybacz. Jestem w ciągłej podróży,

a każdy przystanek ma kocie oczy;

okrągłe jak liście nenufaru, albo

małe jeziorka zarośnięte trzciną.

 

Tyle wystarczy. Co do reszty

- wygodniej nie pamiętać, poza jednym,

 

że na początku wszystkiego jest słowo.

Krystyna Morawska
Krystyna Morawska
Wiersz · 4 sierpnia 2019
anonim