gdy wyjdę z cienia
przeniosę ślimaka i jeża
na drugą stronę jezdni
i opowiem o Piazza Santo Stefano
w katedrach z białego marmuru
nie wolno odsłaniać ud i ramion
na ścianach nagie cherubiny
wyciągają wysokie C
w studni szukam twojego odbicia
wiem że tacy jak ty
nie rzucają się w otchłań
nakładają obręcze na wiadra
i łowią księżyce
pod sercem noszą
ostre rafy
o które rozbijają się okręty
nie boją się śpiewu syren
taka jak ja może być
ziarnkiem piasku w oku
zimnym marmurem pod stopami
wysnutą nitką ze swetra
cierniem w palcu rzepem we włosach
liściem gdzie i jeż i ślimak
znajdą schron