nie przeżywaj

Yaro

 

otoczeni żywiołami zasypiamy spokojnie 
opętani życiem w świecie nierealnym 

rajem dla innych dla drugich piekłem 

 

wnurzam się w dźwięki 
wysłuchany w słowa 
rozpuszczam się w strumieniu
by kamieniem się stać 
być wszystkim bez znaczenia 

 

opada poranna mgła tonę w niej znikam 

 

spalam się na popiół szary jak twarz bez imienia 


porywa wiatr myśli rozsypuje liście nasiona 

 

zakwitam wiosną na polach
w ogrodach kwitną wiśnie 

 

sny budują spokojny dom 
na tyłach wrogów nie mam 

każdy dzień spędzam otoczony 
samotnym dąsem 

 

zatańczyć z tobą 
pójść w balet na kilka dni 


zapomnieć drogę do domu 


odnaleźć miejsce na ziemi 
by sobą być
bez zamazanych niejasnych obrazów

 

 

Yaro
Yaro
Wiersz · 11 sierpnia 2019
anonim