ręce umierają ostatnie
czarują dźwięki drżeniem
przebaczenie spływa do ziemi
szepty piszą krople
jeśli zdążysz się pożegnać
proch w proch
modlitwa używa imion
prosi o czas albo deszcz
zamknięte dusze
przez maleńkie okna
karmi resztkami światła
mówią że na końcu
jest smutek z nadzieją
bez strachu i słów